Słowa Tennysona: "Zmagać się, poszukiwać, odkrywać - i nie rezygnować" wyryte są na pomniku stojącym u stóp góry Erebus. Są one hołdem złożonym dzielnym ludziom, którzy latem 1911-1912 uczestniczyli w wyścigu do bieguna południowego. Brali w nim udział brytyjski kapitan marynarki wojennej Robert Falcon Scott i norweski podróżnik Roald Amundsen.
Ekipy dowodzone przez obu śmiałków założyły pierwsze bazy w odległości ok 800 kilometrów od siebie - Norwegowie w Zatoce Wielorybiej, a Brytyjczycy na Wyspie Rossa. Amundsen wybrał do ciągnięcia sań psy, Scott natomiast uznał, że uczestnicy ostatniego etapu podróży powinni ciągnąć je sami. Wynikało to po części z braku doświadczenia obchodzenia się z psami, ale i z odrobiny mistycyzmu: biegun powinien zostać zdobyty dzięki osobistemu trudowi w pokonywaniu napotkanych przeszkód.
Norwegowie wyruszyli w drogę 19 października 1911 roku z czterem saniami. Miesiąc później zaczął się najtrudniejszy etap wyprawy - pokonanie urwisk lodowych Lodowca Axela Heiberga, by dostać się na Płaskowyż Polarny. 14. grudnia o godzinie 15:00 podróżnicy, w napięciu wpatrując się w liczniki kilometrów na saniach, jednocześnie krzyknęli: "STOP!". Dokonane pomiary potwierdziły, że dotarli do bieguna południowego.
Pięcioosobowy zespół brytyjski dowodzony przez Scotta, ciągnąc obładowane sanie dotarł do bieguna 17 stycznia 1912 roku. Widoczny już z daleka czarny punkcik namiotu z norweską flagą powiedział im, że się spóźnili. "Dobry Boże, cóż to za straszliwe miejsce" -zapisał Scott w swoim dzienniku.
Brytyjczycy ruszyli w drogę powrotną. Już wtedy Evans i Oates mieli ciężkie odmrożenia. 17 lutego Evans zmarł. Pozostali szli dalej, lecz nastały śnieżyce. Wiedząc, że powstrzymuje marsz kolegów Oates oddalił się z obozu i nigdy już go nie widziano. Pod koniec marca schwytani w pułapkę zamieci, trzej Brytyjczycy, zmarli w namiocie. Gdy odnaleziono ich w listopadzie, wyglądali na pogrążonych we śnie.
Wieej zjęć i artykułów na naszej stronie:
Wakacje Na Fali
Żródło : Cudowny Świat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz