Dwa razy w ciągu dnia w obrębie
namorzynowych bagien dochodzi do powodzi, które utrudniają dostęp
do rezerwatu. Tygrysy długo musiały przystosowywać się do
amfibiotycznego siedliska. Aktualnie te dzikie koty są znakomitymi
pływakami, potrafią przetrwać w słonym środowisku wodnym, a
jeśli zajdzie taka potrzeba, żywią się rybami i żółwiami.
Szybki wzrost liczby tygrysów na terenie rezerwatu jest wynikiem
skutecznego przeciwdziałania kłusownictwu, wyrębowi drzew i
rybołówstwu. Taka sytuacja ma jednak swoje minusy: wśród
królewskich tygrysów bengalskich występują ludojady. Elektryczne
środki odstraszające oraz systemy ostrzegawcze dla turystów i
mieszkańców wsi, pozwoliły ograniczyć roczną liczbę ofiar z 40
do 10. Mimo istniejącego zagrożenia warto jest zobaczyć na tle
intensywnej zieleni pomarańczowo-brązowego osobnika z czarnymi
pręgami.
Wycieczka do Sunderbans to niezwykła
przygoda. Ze stacji kolejowej w Canning trzeba znaleźć drogę do
Sonakhali, skad odbywają się siedmiogodzinne rejsy do Gosaby.
Stamtąd należy udać się rikszą do Pakhirali i przesiąść się
na łódź, płynącą do rezerwatu. Widok tygrysa bengalskiego w
bagiennym raju wynagradza wszystkie trudy podróży.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz