Alabastrowe Wybrzeże.




Alabastrowe Wybrzeże to pasmo kredowych klifów, usytuowane w Normandii na zachód od Dieppe. Jest częscią tej samej formacji, co Siedem Sióstr i białe skały Dover, znajdujące się po drugiej stronie kanału La Manche. Wybrzeże powstało ponad 65 mln lat temu z pozostałości po szkieletach miliardów morskich stworzeń. Kiedyś kredowe skały pokrywały większą część Wielkiej Brytanii, a obecnie ciągną się na północ w stronę Yorkshire i na południe do Basenu Paryskiego. Zawartość kredy w tutejszym podłożu jest tak duża, że obszar w głębi lądu określono mianem Pays de Caux (Kraina Kredy). Główne miasta tego regionu to Fecamp i Etretat, gdzie znajdują się najbardziej spektakularne skalne formacje. Przy zachodnim klifie Falais d'Aval fale ukształtowały kamienny łuk o nazwie Porte d'Aval. Ze szczytu tego urwiska turyści mogą podziwiać więcej skalnych struktur.
Region ten był ulubionym miejscem impresjonistów i innych malarzy. Degas i Matisse wielokrotnie uwieńczali na płótnie tutejsze klify i ich okolice. Francuski pisarz Guy de Maupassant przyrównał Porte d'Aval do słonia zanurzającego trąbę w morzu. Latem Alabastrowe Wybrzeże odwiedzają tłumy turystów, ale zimą można w spokoju podziwiać fale rozbijające się o ściany klifów.





Źródło: "501 najwspanialszych cudów natury"

PENITENTES - milczący pokutnicy

Obok wysokogórskiej przełęczy w Andach wyrasta las błyszczących w słońcu spiczastych, śnieżnych igieł..

Cichą i wyglądającą złowrogo przełęczą  Agua Negra wysoko w Andach biegnie droga łącząca miasta La Serena w Chile i San Juan w Argentynie. Podróż tą najwyżej położona na świecie (4765 m) drogą dla samochodów trwa 12 godzin. W rozrzedzonym powietrzu niebo ma bardzo ciemną barwę, a widok Penitentes, lasu z sopli zamrożonego śniegu osiągających wysokość od 2 do 6 metrów i pokrywających zbocza jak tłum zakapturzonych białych postaci, sprawia, że przybyszom ciarki przebiegają po plecach.
W 1926 roku argentyński geolog Luciano Roque Catalano uznał, że sople swe niezwykłe kształty zawdzięczają zjawiskom elektrycznym powstałym w efekcie intensywnego promieniowania ultrafioletowego i działania bardzo suchego powietrza. Gdy czubki sopli topią się za dnia i zamarzają nocą, śnieżne kształty przyciągane są przez pola elektryczne prostopadłe do pola magnetycznego Ziemi, wszystkie pochylone są w tym samym kierunku, na linii wschód-zachód.
Nazwa śnieżnych sopli pochodzi od ubranych w białe opończe i kaptury pokutników chrześcijańskich z Sewilli, odprawiających Drogę Krzyżową w Wielki Piątek.



Więcej zdjęć na naszej stronie:





Żródło: Cudowny Świat

Droga Olbrzymów - Skarby Girony


Gdy powieściopisarz William Makepeace Thackeray odwiedził Drogę Olbrzymów w roku 1842, powiedziano mu, że w pobliżu zatoki znanej jako Port na Spaniagh (Zatoka Hiszpańska) spoczywa wrak hiszpańskiej wielkiej Armady. Pisarz zlekceważył te informację, określając ją jako „stek legend”. Jednak w roku 1967, kiedy Robert Stenuit, belgijski archeolog morski, odkrył rejonie duzy zbiór rozrzuconych w tym rejonie przedmiotów, nierzadko o dużej wartości, okazało się, że legenda jest prawdą. Znaleziska stanowiły dowód na to, że właśnie w pobliżu Drogi Olbrzymów zatonął w 1588 roku największy okręt Armady , galeas Girona.
Wyruszająca w 1588 roku roku na podbój Anglii Armada liczyła 131 okrętów i 30 tysięcy ludzi. Po wielkich stratach, zadanych im przez flotę angielską, Hiszpanie wyruszyli w drogę powrotną, obierając niebezpieczna trasę wokół północnych wybrzeży Szkocji. Prześladowała ich zła pogoda i do Hiszpanii wróciła zaledwie połowa Armady. Około 20 okrętów rozbiło się u wybrzeży Irlandii.
Szczególnie trudny był rejs Girony. Okręt mógł pomieścić na pokładzie 500 ludzi, kiedy jednak zbliżał się do Drogi Olbrzymów, płynęło nim 1300 osób, w tym załogi dwóch rozbitych statków. 26 października 1588 roku Girona uderzyła w skałę w pobliżu Drogi Olbrzymów i zatonęła. Ocalało tylko pięciu rozbitków.
Znaczna część skarbów wpadła w ręce „Sorley Boya” Mcdonnella, który cztery lata wcześniej odebrał Anglikom zamek Dunluce. Reszta spoczywała na dnie niemal 400 lat, dopóki w latach 1968-1969 nie wydobyła ich ekipa Stenuita. Z samego statku nie zostało nic, ale zachowane przedmioty dają fascynujący obraz życia na pokładzie okrętu Wielkiej Armady. Można je dziś oglądać w Muzeum Ulsterskim w Belfaście.


Więcej zdjęć na naszej stronie:

OETZI - człowiek lodu


We wrześniu 1991 roku, na przełęczy wysoko w austriackich alpach, dwóch austriackich turystów natknęło się na ciało mężczyzny zagrzebanego w śniegu. Jedną ręką zakrywał twarz, jakby osłaniając się od śnieżnej zamieci lub nacierającej na niego lawiny. Początkowo uważano, że są to zwłoki jednego z turystów, którzy zaginęli w ciągu ostatnich 200 lat. Dopiero po jakimś czasie okazało się, iż są to zmumifikowane szczątki szczątki człowieka żyjącego w epoce brązu, ponad 5 tysięcy lat temu. Miał 157 centymetrów wzrostu i ważył 55 kilogramów. Nosił skórzane obuwie, bluzę i ochraniacze na nogi, wypchane sianem, by lepiej chroniły przed chłodem. Znaleziony na jego szyi kamienny paciorek na skórzanym rzemyku mógł być ozdobą, amuletem lub oznaką rangi społecznej. Miał przy sobie ekwipunek myśliwski. Naukowcy, którzy zbadali jego szczątki (przechowywane obecnie w specjalnej zamrażarce na uniwersytecie w Insbrucku, w Austrii), nadali mu imię Oetzi, od masywu Alp Oeztalskich, gdzie zaskoczyła go śmierć. Z precyzją detektywów odsłaniają stopniowo coraz więcej okoliczności towarzyszących ostatnim godzinom życia Oetziego, kiedy zatrzymał się na alpejskiej przełęczy.
"Czuł się na tyle bezpiecznie, że zrobił sobie przerwę i zatrzymał się na obfity posiłek. Kiedy tak odpoczywał, został zaatakowany. Trafiono go strzałą i pozostawiono, żeby skonał" - opisuje Albert Zink z Institute for Mummy Research przy Europejskiej Akademii w Bolzano.


Więcej zdjęć na naszej stronie:



Źródło: Niezwykłe miejsca niezwykłe krainy

Diabelska Kuchnia czyli Kotlina Danakilska.


Kotlina Danakilska to geologiczna depresja, zwana niekiedy Trójkątem Afaru. Leży w północno-wschodniej Etiopii i wkracza na teren sąsiedniej Erytrei oraz Dżibuti. Jest to najprawdopodobniej najbardziej niegościnne miejsce na świecie i z pewnością zasługuje na miano "Diabelskiej Kuchni".
Kotlina stanowi część Wielkich Rowów Afrykańskich i jest jednym z najbardziej gorących i suchych obszarów na Ziemi. Każdego roku spada tu niespełna 200 mm deszczu. Najniższy punkt tego regionu znajduje się 125 m poniżej poziomu morza. Poza wąskim obszarem wzdłuż rzeki Awash, przeważa górzysty krajobraz pustynny. Około 1200 km2 kotliny pokryte jest solą, która wciąż jest głównym źródłem dochodów dla wielu mieszkających tu Afarów.
Sceneria Kotliny Danakilskiej powstała w wyniku erozji bazaltowej lawy. Cały jej obszar jest przedmiotem zainteresowania geologów i wulkanologów. Każdego roku występują tu setki niewielkich wstrząsów sejsmicznych, wywołujących pęknięcia ziemi. Ze szczelin, pod którymi powstają gorące źródła, wydobywają się wyziewy związków siarki.
Mimo wrogości tego miejsca, zawsze znajdzie się kilku śmiałków, którzy zapragną je zwiedzać.Warto zobaczyć aktywny wulkan Erta Ale. Ten nadzwyczajny krajobraz na długo pozostawia po sobie niezatarte wrażenie.
Należy pamiętać, że na zwiedzanie potrzebne jest specjalne pozwolenie, a temperatury w ciągu dnia osiągają 50 st.C.


Źródło: "501 najwspanialszych cudów natury"

Krimml - najwyższy wodospad w Europie.


Największą atrakcją Austrii jest wodospad Krimml, znajdujący się na zachodnim krańcu Parku Narodowego Hohe Tauern. Jest najwyższym wodospadem w Europie, co daje mu ósme miejsce na świecie. Opada trzema kaskadami z wysokości 380 m i  przetacza 7m3 wody na sekundę, co skutkuje niebywałym hukiem.
Krimml spływa wąską zadrzewioną doliną w samym sercu pokrytych lodowcem Alp Wschodnich. Znajduje się tutaj 300 wierzchołków mierzących ponad 3000 m, w tym najwyższa góra Austrii, Grossglockner o wysokości 3798 m. Dziesięć procent powierzchni Wysokich Taurów pokryta jest wiecznym śniegiem, a zima trwa w tym regionie do ośmiu miesięcy. We wschodniej części Taurów znajduje się dolina Rauris, którą zamieszkuje kolonia orłosępów brodatych.
Czterokilometrowa trasa na szczyt wodospadu, położona w górnym biegu rzeki Salzach, prowadzi przez olśniewający krajobraz gór i lasów. Miejscami ścieżka bywa wyjątkowo stroma, więc pokonanie całej drogi zajmuje półtorej godziny. Warto jednak dotrzeć do punktu widokowego w Bergerblick, skąd rozpościera się wspaniały widok.
Zimą góry w pobliżu wodospadu są popularnym kurortem narciarskim, a Krimml zamienia się w lodową rzeźbę. Warto tez dotrzeć do punktu widokowego Franz-Josefs-Hohe na krańcu największego lodowca Alp Wschodnich Pasterze.







Źródło: "501 najwspanialszych cudów natury"